Pustka i niezapełniony brak charakteryzuje bohaterów większości dzieł Bergmana, a w szczególności “Gości Wieczerzy Pańskiej”. Samotność, opuszczenie i utrata sensu towarzyszy postaciom “Nattvardsgästerna” dojmująco, lecz w osi wertykalnej. “Bóg milczy”- mówi pastor Tomas i wpatrzony w puste niebo konfrontuje swój kryzys wiary wobec bezmiaru nicości. Choć spektakl Tomasza Fryzła posługuje się tym samym tekstem, z tymi samymi bohaterami (konkretnie czterema głównymi), to ujawnia on jeszcze większy dystans w horyzontalnej płaszczyźnie. Podczas teatralnej eucharystii A.D. 2023 nie widać Boga, nie widać krzyża, widać za to drugiego człowieka, do którego jeszcze trudniej dotrzeć.
“Goście Wieczerzy Pańskiej” Nowego Teatru egzystują gdzieś w bergmanowskim i kościelnym powidoku. Minimalistyczna, nieukonkretyzowana, przypominająca kościół w stanie surowym scenografia “gości” Tomasa (Bonaszewski), Martę (Hajewska-Krzysztofik), Jonasa (Kalita) i Algota (Kalarus). Wpleciona w dramaturgię perspektywa drugiej osoby rozbija tekst oryginalnego scenariusza na dwa zwierciadła. Obok znanych z filmu wydarzeń, aktorzy ze strachem opisują nawzajem swoje oraz cudze czynności i zamiary, za czym ujawniają ich niegotowość na bliskość. Niewidzialne kolce nie pozwalają na spotkanie. Fryzeł zabiera obsadzie schronienie w scenografii i wszelkie atrybuty, pozostawiając im tylko pełne niezręcznego dyskomfortu gesty i spojrzenia.
Tomas Bonaszewskiego przeżywa (na papierze) ten sam kryzys wiary, co Gunnar Björnstrand, ale z jego interpretacji wybrzmiewa więcej podszytej lękiem niechęci przed “człowieczym lamentem”. To, co ludzkie – miłość, depresja parafianina, jest mu obce, bo wykreowany przez niego Bóg nie dopuszczał w ogóle możliwości zaistnienia cierpienia. W kryzysie wiary, przy dopuszczeniu możliwości nieistnienia Pana, dochodzi do wniosku, że “śmierć jest tylko wygaszaniem, a całe cierpienie na świecie jest zrozumiałe”. Nietscheańskie “Boga nie ma” było odpowiedzią na utratę autorytetu moralnego Ojca, jego niepotrzebności i anachronizmu w świecie upadku wartości moralnych. Wizja Fryzła i Bergmana jest znacznie bardziej przejmująca, gdyż to absolut milczy, mimo wołania z prośbą o odpowiedź.
Wspomniana zostaje potrzeba znalezienia “nowej prawdy”. Postać Kalarusa pyta, jak można znosić swój ból z zaciśniętymi zębami, jeśli nawet Jezus na krzyżu zapytał się Ojca, czemu ten go opuścił. Stara wiara przestała działać. W “Aniołach w Ameryce” (Warlikowski, Kushner) bohaterowie wytaczają w ostatniej scenie zbiorowy akt oskarżenia przeciw Bogu, który ich zostawił na pastwę losu. Na “Wieczerzy Pańskiej” zabrakło najważniejszego gościa. Nie przyszedł. Trzeba znieść ból chorób, trzeba spojrzeć sobie w oczy. Surowy powidok kościoła to coś, co było i zostanie. Na razie “widzisz puste miejsce po czymś”, ale też może zmieni się ono w “puste miejsce PRZED czymś”, co za chwile przyjdzie. Nie z nieba, ale z jednej z czterech stron świata.
Leave a Reply
Your email address will not be published. Required fields are marked *