Uwaga! Ten sam tekst możesz obejrzeć w formie wideoeseju tutaj.

Kilka miesięcy przed najbardziej krwawą rzezią drugiej wojny światowej na Pacyfiku, 8 sierpnia 1944 roku z portu w Okinawie wyrusza statek, mający na pokładzie ponad 1700 japońskich uczniów i ich szkolnych opiekunów. 2 tygodnie później amerykańska łódź podwodna USS Bowfin zatapia Tsushima Maru, co skutkuje śmiercią 1534 pasażerów, w większości dzieci. Ocalałym zostaje wydane polecenie, by wysłać kartki do domów z zapewnieniami o bezpiecznym dotarciu do Nagasaki. Dekadę później Nagisa Oshima (reżyser “W imperium zmysłów” ) uwiecznia na taśmie pogrążonych w żałobie rodziców, rozdzieranych świadomością tego, jaki los spotkał ich dzieci. Wspomnienia palą i zostawiają ślad, niczym rozżarzone do czerwoności żelazo. W 1997 roku Intel dodaje do procesora 4 bity, co umożliwia obsługę 64GB pamięci – niewiele więcej niż obecnie potrzebuje gra “Cyberpunk 2077” i dwa razy mniej niż wymaga “Red Dead Redemption 2“. To właśnie na bazie homonimów i oksymoronów pamięci Chris Marker buduje “Level Five” – eksperymentalny film-otchłań.

W kinie Markera, by dostać się do prawdy należy wpierw przejść przez fałsz. Narracje snute przez reżysera “Bez słońca” zostają przepuszczone przez soczewki subiektywizmu i ulegają załamaniu się. Francuz uwielbia ukrywać się za pośrednikami, korzystać z cudzych ust i odbierać historie wypożyczonymi parami uszu i oczu adresatów trzecioosobowych. “Poziom Piąty” to poddające czujność widza próbie dzieło z pogranicza fabuły, dokumentu, reportażu, a nawet wideoeseju. Zakorzeniony głęboko w najntisowej technologii informatycznej (a także fantazjach na jej temat) paradokumentalny dziennik Laury to pierwsza z licznych warstw antynomii. Wcielająca się w rolę programistki aktorka Catherine Belkhodja, kieruje na siebie kamerę i podąża za kodem gry komputerowej, traktującej właśnie o operacji w Okinawie, który zostawił po sobie jej zmarły ukochany. Nieskończoność możliwości jakie oferuje nowe medium, okazja do zmiany historii lub jej powtórzenia, kłóci się z ograniczeniami kompilatora, zamkniętym zbiorem reguł logicznych i samą niemożnością osobistego spotkania z utraconą miłością. Istotą filmu Markera jest podążanie po śladach analogowych i cyfrowych, bez względu na to dokąd nas zaprowadzą.

To nie pierwszy raz, gdy francuski reżyser wykorzystuje każdą porowatość w powierzchniach historii, by zaczepić się o nią, odbić i rozpocząć nową dygresję. Twórca “Daleko od Wietnamu” dostrzega w wydarzeniach, świadczących o nich obiektach (“Pomniki też umierają“) i samych obrazach symulakry wspomnień ściśle związanych, bądź odbiegających od czegoś, co można by nazwać wiodącym tematem filmowego eseju. To kino synaptyczne, którego kwintesencją jest sam przeskok w znanym lub innym, dowolnym kierunku.

Mnogość wątków w “Piątym poziomie” wynika z szerokiego wachlarza interdyscyplinarnych zainteresowań autora “Filaru“. Marker był potencjalnie tą osobą, która byłaby w stanie zawstydzić swą wiedzą studentów antropologii i informatyki stosowanej. Na przekór piwniczakowemu archetypowi, ograniczonego w swych horyzontach programisty i w kontrze do zadufanego w sobie humanistycznego buca, Bouche-Villeneuve* oprócz kręcenia filmów studiował filozofię pod okiem Sartre’a, działał jako publicysta polityczny, dziennikarz muzyczny, by pod koniec milenium tworzyć własne strony www i przeprowadzać eksperymenty eksploracji pamięci na applowskim Macintoshu. Erudycję i umiejętność holistycznego patrzenia na świat autora “Bez słońca” najlepiej skwitował Andre Bazin określając kino Markera “sfilmowaną inteligencją”. Nie sposób przejść obojętnie obok jakiegokolwiek wątku podejmowanego w “Poziomie Piątym”, trudniej już zostać z nim na dłużej, bowiem Marker przypomina dziecko na dziale zabawkami w Smyku. Choć co sekundę znajduje nowy mroczny przedmiot pożądania, każdemu poświęca się z jednakową pasją.

Twórcza dociekliwość, stoi w kontrze do utartego, dzieńdobrytvnowskiego jojczenia “ehh te gry komputerowe to tylko powodują przemoc”. Francuz sięga do początków filmowej gry, u której fundamentów leży najbardziej krwawa operacja USA na Pacyfiku podczas 2 wojny światowej, a za nią jeszcze bardziej okrutny szereg masowych samobójstw całych japońskich rodzin, byleby nie zginąć z ręki wroga. Marker nie kończy śledztwa, zadowalając się łatwą odpowiedzią w postaci nacjonalistycznych, ideologicznych pobudek i otwiera dyskurs o samej mocy kreowania rzeczywistości przez tradycyjne (lub te współczesne) media masowego przekazu. W zeznaniach ocalałych z Okinawy, jeden świadek wprost mówi, że motywacje niektórych samobójstw były spowodowane strachem przed tym, do czego zdolni są Amerykanie. Lękiem ugruntowanym na podstawie wizerunku żołnierzy z propagandowych filmów wojennych USA.
Ale Francuski artysta idzie o krok dalej i w meta-oskarżeniu podważa wiarygodność obrazów, z których sam lepi historię. W poruszającym, udokumentowanym akcie samobójstwa jednej z Japonek, rzucającej się ze skały w przepaść, Marker zatrzymuje się na stop klatce, w której tuż przed skokiem kobieta zauważa obiektyw i wbija weń wzrok. W dywagacjach na temat wojny w “Poziomie Piątym” samemu obiektywowi zostaje nadana rola niewidzialnego karabinu, ukrytego gdzieś w czwartej ścianie, którego sama obecność w jakiś sposób determinuje wyroki tego, co nazywamy rzeczywistością.

Kontynuując degradację obiektywnej prawdy, reżyser “Sans Soleil” w swej (może odrobinę fanfikowskej, lecz z dzisiejszej pespektywy proroczej) wizji internetowego komunikatora OWL stawia pod znakiem zapytania wiarygodność samej pozornie bezpośredniej rozmowy. W markerowskiej wizji Gadu-Gadu, ukryte za zerojedynkowymi ciągami komunikaty, choć anonimowe, zasilają kolektywne repozytorium pamięci – tej wirtualnej i człowieczej.

“Poziom piąty” to niechronologiczny dryf przez liminialną przestrzeń między linijkami kodu, ekranami komputerów, klatkami starych taśm filmowych. Miejsce, w którym to, co jawi się nam jako prawda nie gwarantuje wyjaśnienia, ale jest jedynym na czym można się oprzeć. Wobec kwantowych przeskoków świadomości, nowych bodźców, dygresji i historii, pytania to najlepsze co możemy ze sobą zabrać.

*prawdziwe nazwisko Markera

Tags: , , , , ,

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Social Media Auto Publish Powered By : XYZScripts.com