„Kobieta i życie” zaczyna się od zbiorowego wyparcia. Aktorzy manifestują czynność wcielenia się w rolę kogoś innego. „To nie ja, to ty, to nie mój płacz”. Zaczyna się marsz, w nieswoich butach. W świetle strajku kobiet, w realiach którego powstał tekst Maliny Prześlugi, można upatrywać się w tym wyłącznie gestu zbiorowego wzięcia odpowiedzialności za kogoś w tłumie i kogoś, kogo w nim nie ma. Cóż, gdyby tak było sztuka Piotra Łukaszczyka nosiłaby tytuł „kobieta i STRAJK”. “To nie ja użyczam swojego ciała i głosu” tobie na manifestacji, użyczam go żebyś zobaczył życie.
Tekst opisuje kolektywne doświadczenie życia “od poczęcia do poczęcia”. Po zbiorowej afirmacji o tym, jakie ma być to idealne życie i jaka ma być w nim ona następuje pobudka – wstawaj zesrałaś się…
Choć Maja Staśko dwoi się i troi w intrenecie, krzewiąc słuszną myśl feminizmu, zostaje ona odebrana z niechęcią po obu stronach barykady, z uwagi na jej internetowy analfabetyzm i nieumiejętność dostosowania treści do medium przekazu. Forma dramaturgii Prześlugi za to idealnie odciska piętno ma tym, co musi wybrzmieć.
W tej deszczowej od łez piosence, poprzez szereg zabaw lingwistycznych i nibypiosenkach przechodzimy przez nieuczciwe dorastanie.
A to jak pruderyjna konstrukcja języka od małego wbija w głowę wstyd. A to jak „prawdziwa kobieta” zaczyna się od krwi, która jednak winna zostać ukryta przed światem. Aż do pytania, że co zostanie po zrzuceniu z siebie skóry z tego idealnego do rodzenia ciała.
Im bardziej nieuchwytna czasowo sztuka, tym trafniejsza. Momentem, który zaburza jej anachroniczność jest recytacja cytatów wpływowych osób ze świata polityki, podczas równoczesnego trzymania transparentów z napisami autorów tych słów. Nie jest to ani trochę potrzebne i kluczowe.
W publicystycznym charakterze sztuki i w zatrzymaniu jej w tym miejscu i w tym czasie sprzyja finałowy monolog autorki tekstu. I choć można by się spierać nad artystycznymi i estetycznymi pobudkami umiejscowienia go akurat w tym miejscu, to odpowiedź przychodzi prędko ze sceny: “bo czuję, że to potrzebne i chuj”.
“Kobieta i życie” do zobaczenia we WTW Wrocławskim Teatrze Współczesnym jeszcze 8.02.2022
Leave a Reply
Your email address will not be published. Required fields are marked *