Kiedy “Pacifiction” było prezentowane pierwszy raz w Polsce na festiwalu Nowe Horyzonty, przed seansem w którym miałem przyjemność uczestniczyć, swój film zapowiedział sam Albert Serra. Przybył w kapeluszu z szerokim rondlem, okularami przeciwsłonecznymi i powiedział takie słowa “Przeciwnicy mojego filmu zarzucają, że pierwsze 2 godziny i 30 minut są nudne i bezcelowe. Na szczęście zwolennicy i oponenci są zgodni, co do tego, że ostatnie 15 minut jest doskonałe. To chyba uczciwa obietnica przed seansem.”
“Pacifiction” jest dekonstrukcją kina politycznego, gdzie negocjacje odbywają się na parkiecie dancingu, to dekonstrukcja samego slow cinema, przejaw bezwstydnej pewności siebie w artystycznych poczynaniach Serry. Zanurzcie się w jego grozie. Dajcie omamić się pejzażom, ale ze świadomością, że zaleje nas fala.
Leave a Reply
Your email address will not be published. Required fields are marked *